wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 14

    Ciepły oddech, który czuła na swojej nodze różnił się od tego który owiewał jej szyję. Dodatkowo kropla, która spadła na jej udo nie mogła być niczym innym jak śliną. Hannah otworzyła szeroko oczy czując Draco, który chuchał jej na skórę i jego ślinę tworzącą na niej ścieżki. Zignorowała na chwilę psa i przekręciła głowę w lewo, spoglądając na śpiącego Olivera. Obejmował ją w pasie jedną z wytatuowanych rąk, a dłonią ściskał jej biodro. Śpiąc przybrał bardzo spokojny wyraz twarzy. Tulił się do Hannah jak ciepły kocyk, a jego zapach, wymieszany z zapachem seksu i wczorajszego alkoholu unosił się nad nimi niczym chmura.
   - Oliver - szturchnęła go palcem w umięśniony brzuch, a w odpowiedzi usłyszała jedynie ciesze mruknięcie. - Oliver, obudź się! - Tym razem szarpnęła go za ramię, co poskutkowało, bo otworzył oczy i zaraz je zmrużył.
   - Co jest? - wychrypiał, a dźwięk ten był tak seksowny, że Pixie musiała zacisnąć uda i wziąć głębszy oddech.
   - Draco, chyba chce na dwór - poruszyła lekko nogą, pokazując Oliverowi zaistniałą sytuację.
   - Pięć minut może poczekać - szepnął do jej ucha, czym zbił ją z pantałyku.
   - Co...
   Nie dane jej było skończyć zdania, gdyż twarde wargi bruneta dotknęły jej ust. Hann wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy, odwzajemniając pocałunek z takim samym zaangażowaniem. Byli nadzy, owinięci jedynie ciemną kołdrą, którą chłopak po chwili zsunął aby móc objąć ją w talii bez żadnych przeszkód. Po raz kolejny spłynęło na nich pożądanie, które przysłoniło zdrowy rozsądek. Całowali się tak długo, aż ich usta były nabrzmiałe i bolały od nacisku. Całowali się tak zapamiętale, że znali już na pamięć swoje języki, kształt warg i wnętrze ust. Całowali się tak namiętnie, że brakowało im tchu gdy w końcu oderwali się od siebie, zdyszani i rozpaleni prawie tak samo jak poprzedniej nocy podczas niesamowitego seksu.
   Oliver jeszcze zanim wstał, musnął jej czoło i spojrzał jej w oczy. Chciał jej powiedzieć, że nigdy nie widział tak pięknej kobiety i, że nigdy z nikim nie było mu tak dobrze, ale poczuł, że to za dużo i wycofał się zanim wszystko by zaprzepaścił. Wyskoczył z łóżka, wciągnął na nogi jeansy, nie zawracając sobie głowy bielizną, założył przez głowę białą koszulkę z nadrukiem zespołu i opuścił sypialnię razem,z w końcu zauważonym Draco..

   Nie udało jej się zasnąć ponownie, ale to nie znaczyło, że mus już opuszczać jego łóżko. Ułożyła się na jego poduszce, która pachniała nim i wdychała ten przyjemny zapach. Zamknęła oczy i zanurzyła się w swoich myślach. Zapewne dlatego też nie słyszała jak do domu Sykesa przyszło czterech mężczyzn. I byłaby w tej niewiedzy, gdyby ktoś nie chrząknął w progu pokoju i następne nie parskną śmiechem, na cichy pisk Pixie.
   - Myślę, że na ciebie już czas dziewczyno. Oliver zdążył uciec co oznacza, że ty jako jego jedno nocna przygoda powinnaś się zmyć.
    Hannah rozpoznała głos Matta i jego słowa mocno ją zdziwiły. Nawet jeżeli nie rozpoznał jej od tyłu, bo leżała wtulona w pościel i zmylił go jej kolor włosów, gdyż na połowie głowy miała je już brązowe, to spodziewała się, że ciało pokryte tatuażami da mu jakąś wskazówkę.
   Upewniając się, że kołdra dokładnie przylega do jej nagich piersi, oraz nie odsłania innych intymnych części ciała, przekręciła się na plecy.
   - Whoa! - Zawołał. - Tego to się nie spodziewałem.
   - Cześć Matthew - uniosła się lekko, nadal pilnując kołdry.
   - Hannah - wymówił jej imię, niczym westchnienie. - Nie jestem tu aby oceniać, ani nic w tym stylu. Najlepiej się wycofam i dam ci się ubrać.
   - To tak po prostu wyszło - niepotrzebnie się tłumaczyła. - Dzięki, zaraz do was przyjdę.
   Mężczyzna wyszedł z sypialni Sykesa, chichocząc pod nosem. Za to Hannah wyskoczyła z miękkiego posłania i zaczęła w roztargnieniu zbierać swoje ubrania. Wpadła do łazienki, nawet nie zamykając za sobą drzwi i zaczęła się ubierać. Przeczesała włosy palcami, ciągnąc przy okazji za kilka kołtunów i umyła zęby szczoteczką Olivera. Popatrzyła się na swoje odbicie w lustrze i nagle zaczęła się śmiać. Plasnęła dłonią  o czoło, uświadamiając sobie jaka jest głupia. Przecież i ona i Oliver są ludźmi dorosłymi, którzy podejmują własne decyzje. Dlaczego więc czuła się jak smarkula, jaką była kiedyś, przyłapana na gorącym uczynku? Nie powinna się niczego wstydzić czy czuć zakłopotanie. Kochała się z Oliverem, było nieziemsko,  a teraz może mieć tylko nadzieję na coś więcej. I równie z zaskoczeniem odkryła jeszcze jedną zadziwiającą myśl. Wszystko jej się waliło, straciła pracę, zaraz straci mieszkanie, z mamą nie było najlepiej i ogólnie beznadziejnie jej się wiodło, ale Oliver i ta część jej życia wydawała się teraz dziwnie stabilna. Czuła, że ma mocną podporę i z czasem zdobędzie więcej ludzi, którzy będą stali za nią murem. I to uczucie było wspaniałe.
    Opuściła łazienkę i na bosaka przeszła korytarzem do kuchni,  z której dobiegały donośne męskie głosy. Gdy tylko pokazała się w pomieszczeniu wszyscy zamilkli, wpatrzeni  w Pixie.
   - Cześć - chrząknęła niepewnie.
   Przez kilka sekund znów panowała cisza, aż mężczyźni ze śmiechem zaczęli witać się i poznawać z Hann. Dziewczyna została posadzona przy wyspie i po chwili dostała pięknie pachnącą kawę.
   Mężczyźni nie pytali się o nic, wiedzieli kim jest Hannah i byli uradowani tym, że ją poznali. Wkręcili ją szybko w rozmowę i, z zadowoleniem wysłuchiwali jej odpowiedzi.
   Sykes wrócił dopiero po jakiś dziesięciu minutach, w trakcie których Hann była wypytywana o mniej lub bardziej intymne rzeczy. Gdy wszedł do mieszkania ze zdziwieniem zauważył cztery dodatkowe pary butów, oraz usłyszał głosy dochodzące z jego kuchni.
    - Hej, co się tu dzieje? - Wszedł do pomieszczenia, patrząc na wszystkich uważnie.
    - Zapoznajemy się z twoją nową koleżanką - odparł mu swobodnie Lee, puszczając przy okazji oczko do Pixie.
   - Ja już znam wasze zapoznawanie się - prychnął Oliver w odpowiedzi podchodząc do Hannah. - Gadać, co tu robicie?
    Panna Snowdon leciutko zadrżała gdy pochylił się nad nią, muskając przy okazji jej ramię i zabrał jej kubek kawy. Pociągnął z niego dwa spore łyki i niemal się zakrztusił gdy mały, kościsty łokieć wylądował pomiędzy jego żebrami.
    - To była moja kawa, dupku - zwróciła mu uwagę dziewczyna, na co pozostała czwórka, znajdująca się w kuchni wybuchła śmiechem.
    Oliver odstawił posłusznie kubek, w  którym już prawie nic nie zostało i uśmiechnął się do niej rozbrajająco.
    - Nie jestem pewien czy pamiętasz - chrząknął Jordan - ale mamy dziś ważne spotkanie w wytwórni. Jakoś tak się złożyło, że jechaliśmy wszyscy razem, więc postanowiliśmy cię zgarnąć.
    - Spotkanie? - mężczyzna zmarszczył brwi w zamyśleniu. - Nie przypominam sobie o... Ach! Cholera, całkowicie wypadło mi z głowy. - Rozejrzał się po zebranych, zatrzymując wzrok na Hannah.
    - Spoko - machnęła ręką. - Przecież na nic się nie umawialiśmy. Zbiorę swoje rzeczy i już jadę do mieszkania. - Zeskoczyła zgrabnie ze stołka i wygładziła  pomięte ubranie.
    - Nie! - zaprotestował Oli. - Przecież cię nie wyganiam! Już wolałbym abyś pojechała z nami na to spotkanie, niż wracała do tej swojej klitki. Obiecałem, że ci pomogę i teraz na pewno nie każę ci wracać do tego mieszkania.
     Hannah odetchnęła z wdzięcznością i poczuła ulgę zarazem. Była w tym momencie tak roztrojona emocjonalnie, że pewno gdyby wróciła do mieszkania rzuciłaby się na kanapę i płakała tak rzewnie, że zalałaby podłogę.
    Na wiadomość o tym, że Pixie ma jechać z nimi do studia pozostali mężczyźni spojrzeli na siebie w zdumieniu. Nie myśleli, że sprawa z tą dziewczyną jest już tak poważna. Najwyraźniej Oliver siedział w niej głębiej niż sam wiedział. Po krótkiej chwili namowy wszyscy zebrali się do wyjścia, najdłużej to zajęło jednak Sykesowi i pannie Snowdon, którzy grzebali się w jego sypialni, prowadząc cichą rozmowę o tym czego mogą się spodziewać. Ale Hannah nie bała się kamer, aparatów czy rozgłosu. Przy nim czuła się po prostu bezpiecznie i tak jakby na miejscu. Dziwne to było uczucie, gdy występowało pierwszy raz.

   - Przepraszam bardzo, to prywatne spotkanie. Kawę doniesie pani później.
    Już na wejściu przywitał ich zirytowany głos Phila, który siedział w miękkim fotelu i stukał długopisem o podkładkę, na której trzymał notatki. Hannah ze zdumieniem spojrzała najpierw na niego, a później na kubek trzymany w dłoni. Oliver był tak miły, że zamówił jej kawę w rewanżu za tę, którą wypił rano.
    - Phil - chrząknął Sykes, kładąc dłoń na dole pleców Hannah. - To jest Hannah - wszedł z nią głębiej do pomieszczenia - moja... moja... - jąkał się nie wiedząc jak nazwać swoją towarzyszkę - moja dobra znajoma.
    Pixie poczuła nagłe ukłucie bólu, na dźwięk słów "dobra znajoma". Ona Olivera na pewno traktowała jak kogoś więcej niż znajomego. Przecież spała w jego łóżku, w jego ramionach!
    Manager zespołu ze zdumieniem spojrzał na kobietę, którą teraz Oliver objął ramieniem i posadził obok siebie na kanapie. Musieli być kimś więcej niż tylko znajomymi, gdyż ten mężczyzna jeszcze nigdy nie przyprowadził kobiety na żadne ich spotkanie. Nawet gdy był proszony aby przyjść z aktualną dziewczyną.
    - No dobrze. Miło mi cię poznać Hannah - kiwną jej głową i wlepił swój wzrok w zespół, który przed nim siedział. Nie zawracał sobie głowy aby się jej przedstawić. Nie miał na to czasu. - Słuchajcie, wiem, że obiecałem wam, że dopóki nie skończymy nowej płyty nie będzie żadnej trasy...

     Spotkanie trwało dłużej niż dziewczyna się spodziewała. Mężczyźni kłócili się więcej niż myślała, że można. Siedziała cicho, przytulona do boku Olivera, a i tak czuła się tym wszystkim zmęczona. Sykes miał pojechać w trasę... Mimo, że krótką, bo tylko pół roku nie spodziewała się, że aż tak się tym zmartwi. Dopiero co zaczynali swoją znajomość, a ona tak bardzo bała się rozłąki! Boże, była jak głupia nastolatka! Wracali w ciszy do mieszkania Olivera, a ona nie zamierzała jej przerwać. Widziała, że mężczyznę mocno gryzie ta sytuacja i rozumiała go. No po części rozumiała. Ale przecież to nie była jej sprawa. Zespół, koncerty, trasy to było jego życie. To co, że ona tez pragnęła być jego częścią? Przecież nie oderwie go od tego co kocha. Właśnie takie myślenie bardzo ją zasępiło i wpadła w tak samo podły humor jak Sykes. Gdy weszli do mieszkania spytała się tylko czy będzie miał coś przeciwko jak wróci do mieszkania. Owszem miał. Nawet nie pozwolił jej wracać. Powiedział, że jak będzie trzeba to przywiąże ją do łóżka, ale ona i tak nigdzie nie pójdzie. Na to pozwolić nie mógł.
    Wpadł w tak podły humor, że zasiadł na kanapie, chwycił notatnik i zaczął pisać, odłączając się od świata, Spędził tak resztę dnia i ocknął się dopiero gdy Hannah poklepała go po ramieniu.
    - Przepraszam, że przeszkadzam, ale jestem już dosyć zmęczona i chciałabym się położyć spać.
    - Proszę bardzo - kiwnął głową i uniósł lekko kąciki ust.
    - Siedzisz na moim"łóżku".
     Spojrzał na nią jak na idiotkę i prychną cicho.
     - Myślisz, że teraz gdy się kochaliśmy, a ty spałaś w moim łóżku pozwolę ci się kłaść gdziekolwiek indziej?
    Wzruszyła w odpowiedzi ramionami i pociągnęła za dół koszulki, w której spała. Mężczyzna podniósł się z kanapy i stanął przed nią. Był dużo wyższy więc aby ją pocałować schylił głowę. Zaczęło się delikatnie, gdyż dziewczyna znów martwiła się o jego rozciętą wargę, ale gdy Oliver zacisnął palce na jej nagich, jędrnych pośladkach dała się ponieść. Już po chwili leżeli w jego sypialni w skotłowanej pościeli. Kolejny raz był tak samo wspaniały jak te poprzedniej nocy. Gdy uspokajali swoje oddechy, ona na wpół leżała na nim, a on głaskał ją po nagich plecach.
    - Dziękuję - szepnął w jej włosy.
    Leżeli dalej w ciszy i wsłuchiwali się w swoje oddechy i  to co działo się za oknem. Gdy Sykes myślał, że Hannah już zasnęła ona nagle odezwała się cichym, drżącym głosem.
    - Oliver, ja chyba wrócę do domu.

Przepraszam za to, że tak długo czekaliście. Oficjalnie straciłam wenę i udało mi się wykrzesać jedynie to.
Dziękuję za każdy komentarz! Jesteście wspaniali! <3
Edit: Zapraszam również tutaj!

21 komentarzy:

  1. Ranyranyranyrany, hello again! <3 Czekanie się opłaciło, rozdział cudowny. Tylko niech nikt i nic nie popsuje tego co się miedzy nimi dzieje! A oni sami w szczególności nie mogą tego zawalić pls. Życzę duzo weny i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejuuu, jak pięknie! Ty naprawdę cudownie piszesz, uwielbiam to!
    Super się teraz wszystko ułożylo, Sykes zjebał z tą "dobrą znajomą", nawet nie wie jak to boli dziewczyny XD Nie wiem, co będzie przez te trasę koncertową, niee, Oli, nie jeeedź!
    I co Hannah odwaliło? No weeź :(
    No dobra, zapraszam do mnie, życzę weny (wiem, co czujesz) i pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://just-to-lose-control.blogspot.com/2015/08/rozdzia-vii-lose-control.html Kolejny nowy rozdział, zapraszam :)

      Usuń
    2. Ogromnie dziękuję za komentarz, rozdziały u ciebie czytam, czytam ;)

      Usuń
  3. weny życzę! bardzo fajnie piszesz i oby tak dalej, czekam na nowy rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh ♡ w koncu !! Jejku kochana super ! Zycze weny i mam nadzieje ze szybko pojawi sie kolejny rozdzial ! (((:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, akurat wena bardzo mi potrzebna. <3

      Usuń
  5. Super !! Wreszcie oby częściej

    OdpowiedzUsuń
  6. TĘSKNIŁAM I KOCHAM CIE.
    Kurde co ta Hanka na końcu taka, weź Hanka gdzie Ty chcesz iść. Tul Olivera i nie puszczaj, a nie :\
    Ale miło, że tak otwarcie reszta zespołu ją potraktowała.

    Strasznie przepraszam, ale nic więcej nie napisze, bo oczy mi sie zamykają i zasnę zaraz. Miłej nocy bo już 23:00 i no.
    Życzę weny, komentarzy, fajnej pogody, powodzenia w szkole po wakacjach i czekam tu na następny rozdział, wracaj szybko! ♥
    Pozdrowienia.
    Death, xx ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam twoje komentarze! Tak bardzo za wami tęskniłam. :(

      Usuń
  7. Kiedy nowy ???? Jesteś nam winna dużo dużo rozdziałów haha xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem. Postaram się wam to jakoś wynagrodzić. <3

      Usuń
  8. Kiedy kolejny ? Zawiesiłas bloga ze nic nie ma ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloga nie zawiesiłam, bardziej to ja sama się zawiesiłam.

      Usuń
  9. Kiedy kolejny? ;c <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się pokonać brak weny. Niestety konkretnej daty nie mogę podać.

      Usuń