Ze zdziwieniem popatrzyła na Olivera, gdy zatrzymał się przed niewielkim budynkiem, na którym świecił się neonowy napis "Filmy dla ciebie". Chłopak obdarzył swoją towarzyszkę rozbrajającym uśmiechem i otworzył jej drzwi.
Wypożyczalnia filmów, nie była duża, ale na półkach stało sporo różnych płyt, a nad nimi wisiały tabliczki z kategoriami.
- Chodź najpierw wybierzemy jakiś horror, a potem zapytamy o te twoje filmy - oznajmił Oli. Delikatnie ujął łokieć dziewczyny, prowadząc ją w stronę odpowiedniego regału. - Krwawa jatka, czy raczej potwory spod łóżka?
Panna Snowdon zagryzła wewnętrzną stronę policzka, przeglądając filmy.
- Myślę, że ten może być dobry - wyjęła spośród płyt, tą właściwą i ruszyła razem z Oliverem do kasy.
Udało im się wypożyczyć Grease i Dirty Dancing. Na nieszczęście Hannah, Prosto w Serce nie znalazło się w zbiorze wypożyczalni.
- Nie przejmuj się - mruknął jej Oliver do ucha. - Obiecuję, że obejrzymy go na MacBook'u.
Podróż do Stockbridge była krótka. Hannah siedziała cały czas z nosem w szybie i patrzyła na urocze, rodzinne domki, dopóki Oliver nie zatrzymał się przed jednym z nich.
- Koniec wycieczki - przeciągnął się i zamruczał jak kot. Pixie poczuła jak robi jej się gorąco, dlatego szybko wysiadła z auta, oddychając świeżym, mroźnym powietrzem.
Oliver otworzył drzwi kluczem, wpuścił Hannah do środka, a sam wrócił po ich torby.
Dziewczyna z ogromnym zaciekawieniem rozglądała się po wnętrzu i wdychała zapach, który czuć także lekko od Olivera. Wnętrze lśniło czystością, wszystko było starannie uporządkowane. W porównaniu ze swoim rodzinnym domem, ten był jak pałac. Ściany były białe, gdzieniegdzie miały pasy szarości. Meble w kolorze ciepłego brązu, perskie dywany, wypastowany parkiet.
Niespodziewanie przez drzwi frontowe do domu wbiegł nieduży czarny pies, sapiąc niemiłosiernie i ślizgając się na płytkach. Panna Snowdon pisnęła, zaskoczona i odskoczyła w bok.
- Co się stało? - Do środka, prędko wkroczył Oli, a na widok psa rzucił torby na środek holu i uklęknął, wyciągając ręce. - Draco!
A więc to jest Draco, pomyślała dziewczyna, starając się ukryć zakłopotanie.
Pies zaczął obwąchiwać swojego pana i lizać go po rękach. Oliver podniósł wzrok i spojrzał prosto na twarz Hannah.
- To właśnie powód naszej wycieczki - posłał jej przyjazny uśmiech.
- Zabierasz go ze sobą z powrotem?
Kiwnął twierdząco głową i podniósł się z zimnej podłogi. Draco zmienił kierunek i tym razem zamerdał radośnie ogonem na Pixie. Dziewczyna ostrożnie pogłaskała psa po głowie, a on z zadowoleniem otarł się o jej nogę.
- Jestem potwornie głodny - oznajmił Oliver, oblizując usta. Ruszył w stronę, jakiegoś pomieszczenia i kiwnął na nią palcem. - Chodź, widzę, że ty też marzysz aby w końcu coś zjeść.
Z tego co znalazł w lodówce, dało się jedynie zrobić kanapki. Więc nie myśląc długo, wyjął potrzebne składniki i rozłożył wszystko na blacie.
- Pomóc ci?
Dziewczyna stanęła za nim, przyglądając się jego umięśnionym plecom.
- Jasne - pokiwał głową, robiąc jej miejsce obok siebie. - Tu masz deskę, nóż i jakbyś mogła, to pokrój nam te warzywa.
- Siekanie to moje ulubione zajęcie - mruknęła ironicznie, ale zajęła się krojeniem papryki.
Kanapki może i nie są jakoś super pożywne, ale ilość, jaką zrobiła ta dwójka zapewniłaby porządną kolację dla tuzina ludzi. Panna Snowdon, wraz z Oliverem zajęli miejsce przy barze śniadaniowym i delektując się posiłkiem, próbowali nawiązać rozmowę.
- Twoja rodzina jest z Londynu? - spytał chłopak wgryzając się w kanapkę.
- Nie. - Hannah pokręciła głową, przekręcając w palcach swoją porcję. - Rodzice mieszkają w Cambridge. Wydaje mi się, że moja matka nadal nie może pogodzić się z tym, że się wyprowadziłam. Według niej mogłabym pracować w Cambridge i przy okazji mieszkać w domu. Ja jednak uważam, że tam...
- Nie miałabyś takich możliwości jak w Londynie - dokończył za nią cicho Oliver. - Śmiem się z tobą zgodzić.
- Zawsze tutaj mieszkaliście? - Hannah, rozejrzała się ponownie po wnętrzu.
- Nie - zaprzeczył. - Gdy się urodziłem, mieszkaliśmy w Ashford, później wyprowadziliśmy się do Australii. Z tego co pamiętam i z tego co rodzice mówili, migrowaliśmy między Adelaide a Perth. Gdy skończyłem osiem lat wróciliśmy do Anglii, ale Carol i Ian nie chcieli mieszkać w Londynie.
- Widać już od dziecka, miałeś życie pełne przygód - stwierdziła dziewczyna.
Rozmowa przestała być krępująca, obydwoje mówili już bardziej pewnie. Rozmawiali o dzieciństwie, szkole, swoich pasjach. Co jakiś czas wybuchali śmiechem, a to dobry znak. Ich znajomość powoli zaczynała nabierać kształtu, na tym etapie nie musieli się martwić poważnymi sprawami. Chyba obydwoje zamierzali zmierzać w swoim kierunku, powoli i bez pośpiechu.
Zostawili brudne naczynia w zlewie, o dziwo zjedli wszystkie kanapki. Hannah zmogło lekkie zmęczenie, ale za to Oliver czuł się jakby zaraz miał paść na podłogę i zasnąć natychmiastowo.
- Proponuję prysznic, a następnie ten nasz maraton filmowy. - Pixie słysząc słowo nasz prawie się rozpłynęła. Tak to pięknie brzmiało w jego ustach... - Hannah? - Oliver przerwał jej ukryte westchnienia, przyglądając się uważnie jej twarzy.
- Tak? - zagryzła wargę. - Ach, prysznic. Jasne, tak. To dobry pomysł.
- W takim razie idź pierwsza, a ja w tym czasie postaram się wszystko naszykować.
Wskazał jej gdzie znajduje się łazienka, więc dziewczyna z torbą, zamknęła się na klucz i wskoczyła pod szybki prysznic. Nie chciała zbyt długo siedzieć w łazience, więc już świeża i pachnąca, zmyła rozmazany makijaż, wyszczotkowała zęby i rozczesała dokładnie włosy. Przeszukała torbę i przeklinając pod nosem stwierdziła, że nie ma piżamy, ani żadnych dresów. Z powrotem włożyła jeansy, oraz świeżą koszulkę.
W salonie kanapa była rozłożona, leżały na niej poduszki, koc, niewielka kołdra i... Draco. Oliver klękał przy odtwarzaczu i sprawdzał czy wszystko działa.
- Wygląda świetnie - stwierdziła Hannah, siadając na skraju kanapy. Draco momentalnie poderwał się ze swojego miejsca i merdając ogonkiem, przyczłapał do niej, kładąc głowę na kolanie. Oliver odwrócił się w stronę dziewczyny i posłał jej uśmiech. - Co oglądamy najpierw?
- Któryś z tych twoich filmów, a horror zostawimy sobie na koniec.
Podniósł się z podłogi, na telewizorze pojawiła się czołówka Grease. Hannah zaklaskała w ręce, ciesząc się jak dziecko.
- Pozwolisz, że teraz ja pójdę się umyć. Mogłabyś zrobić nam popcorn? Wyłożyłem torebki na blacie, obok mikrofali.
- Jasne.
Gdy Oliver poszedł do łazienki, dziewczyna skierowała się do kuchni, a Draco podreptał za nią. Ciągle siedział przy jej nogach i wyczekująco na nią patrzył. Gdy skończyła robić popcorn, z ogromną miską, usiadła na ich posłaniu i wyciągnęła nogi, ówcześnie podciągając lekko nogawki. Wiedziała, że będzie jej niewygodnie w jeansach i cicho wyklinała swoje roztargnienie.
Oli wyłonił się z łazienki z mokrymi włosami, w dresach i koszulce bez rękawów. Bez skrępowania wyłożył się jak długi, obok dziewczyny i sięgnął do miski po garść popcornu.
Oglądali w ciszy, co dziewczynie zbytnio nie odpowiadało. Z natury uwielbiała rzucać komentarze, podczas seansu, ale nie chciała przeszkadzać swojemu towarzyszowi. Chrupała przekąski, patrząc tępo w ekran, gdzie leciał film, który znała już na pamięć. Chwilę, przed napisami końcowymi, zerknęła na Olivera i ze smutkiem zauważyła, że film zbytnio go nie zainteresował.
- Wiesz, może odpuśćmy sobie Dirty Dancing i obejrzyjmy ten horror, co? - zaproponowała, a Oliver przystał na ten układ z zadowoleniem. Grease całkiem mu się podobał, ale wolał obejrzeć coś bardziej konkretnego, niż miłość i śpiewy. Uruchomił film i wrócił na kanapę, siadając tym razem bliżej Hannah. Miał nadzieję, że dziewczyna jest strachliwa i po pierwszych scenach filmu się do niego przytuli. Na jego nieszczęście, pierwsze momenty filmu były normalne. Grupka ludzi gdzieś w lesie, urządza sobie imprezę. Miał ochotę zobaczyć trochę krwi i bebechów na wierzchu, ale też nie chciał aby jego towarzyszka bardzo się przeraziła. A może jednak chciał?
Pixie sięgając po popcorn, natrafiła na jego rękę, która właśnie zanurkowała w misce. Uśmiechnęła się nieśmiało do Oliver, gdy ten cofnął rękę, wcześniej zbyt długo dotykając dłoni panny Snowdon. Skupiała się na jedzeniu przekąsek, a nie na samym filmie. Była przerażona, patrząc na te ciągłe zabójstwa, krzyki, ucieczki i wstrętne stwory, zjadające ludziom flaki.
Po kilku pierwszych scenach, nie wytrzymała i odwróciła wzrok, gdy główny bohater zginął, nadziany na hak.
- Wszystko w porządku? - mruknął cicho Oliver, z twarzą obok jej ucha. - Jeżeli się boisz, nie musimy tego oglądać.
- Nie - pokręciła głową. - Oglądajmy, oglądajmy.
Znów skierowała wzrok na telewizor i nawet nie zauważyła, tego, że Oliver znacznie się do niej przysunął. Gdy po raz kolejny odwróciła głowę w bok, natrafiła na ramie Olivera. W przypływie odwagi, schowała twarz w jego barku, a Oli ochoczo na to przystał. Objął ją ramieniem i przysunął do siebie jeszcze bliżej. Zmienili pozycję leżenia i teraz Hannah była lekko oparta o ramie Olivera. Co chwila mogła chować szyję w zagłębieniu jego szyi i sprytnie to wykorzystywała. Czuła się bezpiecznie w jego ramionach. Uspokajało ją powolne unoszenie i opadanie jego klatki piersiowej. Przymknęła oczy, rozkoszując się chwilą, mając świadomość, że to nie potrwa długo.
Oliverowi również było wygodniej. Czuł ciepło bijące od Hannah, mógł oprzeć brodę na jej głowie. Cieszył się, że w końcu sama postanowiła użyczyć sobie jego ramion, jako ochronę przed stworami z filmu.
Po dłuższej chwili, wyczuwając, że film zaraz się skończy, nachylił się do jej ucha. Wziął głęboki oddech, wdychając jej słodki zapach.
- Cieszę się, że przyjechałaś ze mną - szepnął, ustami muskając płatek ucha. - Nie chciałbym być teraz z nikim innym.
Wstrzymał oddech, czekając na jej odpowiedź. W końcu musiał wypuścić powietrze z płuc, gdyż ze strony Pixie, żadna reakcja nie nastąpiła. Dopiero po chwili zauważył, że Hannah ma zamknięte oczy i oddycha miarowo. Zasnęła, nie mogąc usłyszeć słów wypowiedzianych przez Olivera.
Podróż do Stockbridge była krótka. Hannah siedziała cały czas z nosem w szybie i patrzyła na urocze, rodzinne domki, dopóki Oliver nie zatrzymał się przed jednym z nich.
- Koniec wycieczki - przeciągnął się i zamruczał jak kot. Pixie poczuła jak robi jej się gorąco, dlatego szybko wysiadła z auta, oddychając świeżym, mroźnym powietrzem.
Oliver otworzył drzwi kluczem, wpuścił Hannah do środka, a sam wrócił po ich torby.
Dziewczyna z ogromnym zaciekawieniem rozglądała się po wnętrzu i wdychała zapach, który czuć także lekko od Olivera. Wnętrze lśniło czystością, wszystko było starannie uporządkowane. W porównaniu ze swoim rodzinnym domem, ten był jak pałac. Ściany były białe, gdzieniegdzie miały pasy szarości. Meble w kolorze ciepłego brązu, perskie dywany, wypastowany parkiet.
Niespodziewanie przez drzwi frontowe do domu wbiegł nieduży czarny pies, sapiąc niemiłosiernie i ślizgając się na płytkach. Panna Snowdon pisnęła, zaskoczona i odskoczyła w bok.
- Co się stało? - Do środka, prędko wkroczył Oli, a na widok psa rzucił torby na środek holu i uklęknął, wyciągając ręce. - Draco!
A więc to jest Draco, pomyślała dziewczyna, starając się ukryć zakłopotanie.
Pies zaczął obwąchiwać swojego pana i lizać go po rękach. Oliver podniósł wzrok i spojrzał prosto na twarz Hannah.
- To właśnie powód naszej wycieczki - posłał jej przyjazny uśmiech.
- Zabierasz go ze sobą z powrotem?
Kiwnął twierdząco głową i podniósł się z zimnej podłogi. Draco zmienił kierunek i tym razem zamerdał radośnie ogonem na Pixie. Dziewczyna ostrożnie pogłaskała psa po głowie, a on z zadowoleniem otarł się o jej nogę.
- Jestem potwornie głodny - oznajmił Oliver, oblizując usta. Ruszył w stronę, jakiegoś pomieszczenia i kiwnął na nią palcem. - Chodź, widzę, że ty też marzysz aby w końcu coś zjeść.
Z tego co znalazł w lodówce, dało się jedynie zrobić kanapki. Więc nie myśląc długo, wyjął potrzebne składniki i rozłożył wszystko na blacie.
- Pomóc ci?
Dziewczyna stanęła za nim, przyglądając się jego umięśnionym plecom.
- Jasne - pokiwał głową, robiąc jej miejsce obok siebie. - Tu masz deskę, nóż i jakbyś mogła, to pokrój nam te warzywa.
- Siekanie to moje ulubione zajęcie - mruknęła ironicznie, ale zajęła się krojeniem papryki.
Kanapki może i nie są jakoś super pożywne, ale ilość, jaką zrobiła ta dwójka zapewniłaby porządną kolację dla tuzina ludzi. Panna Snowdon, wraz z Oliverem zajęli miejsce przy barze śniadaniowym i delektując się posiłkiem, próbowali nawiązać rozmowę.
- Twoja rodzina jest z Londynu? - spytał chłopak wgryzając się w kanapkę.
- Nie. - Hannah pokręciła głową, przekręcając w palcach swoją porcję. - Rodzice mieszkają w Cambridge. Wydaje mi się, że moja matka nadal nie może pogodzić się z tym, że się wyprowadziłam. Według niej mogłabym pracować w Cambridge i przy okazji mieszkać w domu. Ja jednak uważam, że tam...
- Nie miałabyś takich możliwości jak w Londynie - dokończył za nią cicho Oliver. - Śmiem się z tobą zgodzić.
- Zawsze tutaj mieszkaliście? - Hannah, rozejrzała się ponownie po wnętrzu.
- Nie - zaprzeczył. - Gdy się urodziłem, mieszkaliśmy w Ashford, później wyprowadziliśmy się do Australii. Z tego co pamiętam i z tego co rodzice mówili, migrowaliśmy między Adelaide a Perth. Gdy skończyłem osiem lat wróciliśmy do Anglii, ale Carol i Ian nie chcieli mieszkać w Londynie.
- Widać już od dziecka, miałeś życie pełne przygód - stwierdziła dziewczyna.
Rozmowa przestała być krępująca, obydwoje mówili już bardziej pewnie. Rozmawiali o dzieciństwie, szkole, swoich pasjach. Co jakiś czas wybuchali śmiechem, a to dobry znak. Ich znajomość powoli zaczynała nabierać kształtu, na tym etapie nie musieli się martwić poważnymi sprawami. Chyba obydwoje zamierzali zmierzać w swoim kierunku, powoli i bez pośpiechu.
Zostawili brudne naczynia w zlewie, o dziwo zjedli wszystkie kanapki. Hannah zmogło lekkie zmęczenie, ale za to Oliver czuł się jakby zaraz miał paść na podłogę i zasnąć natychmiastowo.
- Proponuję prysznic, a następnie ten nasz maraton filmowy. - Pixie słysząc słowo nasz prawie się rozpłynęła. Tak to pięknie brzmiało w jego ustach... - Hannah? - Oliver przerwał jej ukryte westchnienia, przyglądając się uważnie jej twarzy.
- Tak? - zagryzła wargę. - Ach, prysznic. Jasne, tak. To dobry pomysł.
- W takim razie idź pierwsza, a ja w tym czasie postaram się wszystko naszykować.
Wskazał jej gdzie znajduje się łazienka, więc dziewczyna z torbą, zamknęła się na klucz i wskoczyła pod szybki prysznic. Nie chciała zbyt długo siedzieć w łazience, więc już świeża i pachnąca, zmyła rozmazany makijaż, wyszczotkowała zęby i rozczesała dokładnie włosy. Przeszukała torbę i przeklinając pod nosem stwierdziła, że nie ma piżamy, ani żadnych dresów. Z powrotem włożyła jeansy, oraz świeżą koszulkę.
W salonie kanapa była rozłożona, leżały na niej poduszki, koc, niewielka kołdra i... Draco. Oliver klękał przy odtwarzaczu i sprawdzał czy wszystko działa.
- Wygląda świetnie - stwierdziła Hannah, siadając na skraju kanapy. Draco momentalnie poderwał się ze swojego miejsca i merdając ogonkiem, przyczłapał do niej, kładąc głowę na kolanie. Oliver odwrócił się w stronę dziewczyny i posłał jej uśmiech. - Co oglądamy najpierw?
- Któryś z tych twoich filmów, a horror zostawimy sobie na koniec.
Podniósł się z podłogi, na telewizorze pojawiła się czołówka Grease. Hannah zaklaskała w ręce, ciesząc się jak dziecko.
- Pozwolisz, że teraz ja pójdę się umyć. Mogłabyś zrobić nam popcorn? Wyłożyłem torebki na blacie, obok mikrofali.
- Jasne.
Gdy Oliver poszedł do łazienki, dziewczyna skierowała się do kuchni, a Draco podreptał za nią. Ciągle siedział przy jej nogach i wyczekująco na nią patrzył. Gdy skończyła robić popcorn, z ogromną miską, usiadła na ich posłaniu i wyciągnęła nogi, ówcześnie podciągając lekko nogawki. Wiedziała, że będzie jej niewygodnie w jeansach i cicho wyklinała swoje roztargnienie.
Oli wyłonił się z łazienki z mokrymi włosami, w dresach i koszulce bez rękawów. Bez skrępowania wyłożył się jak długi, obok dziewczyny i sięgnął do miski po garść popcornu.
Oglądali w ciszy, co dziewczynie zbytnio nie odpowiadało. Z natury uwielbiała rzucać komentarze, podczas seansu, ale nie chciała przeszkadzać swojemu towarzyszowi. Chrupała przekąski, patrząc tępo w ekran, gdzie leciał film, który znała już na pamięć. Chwilę, przed napisami końcowymi, zerknęła na Olivera i ze smutkiem zauważyła, że film zbytnio go nie zainteresował.
- Wiesz, może odpuśćmy sobie Dirty Dancing i obejrzyjmy ten horror, co? - zaproponowała, a Oliver przystał na ten układ z zadowoleniem. Grease całkiem mu się podobał, ale wolał obejrzeć coś bardziej konkretnego, niż miłość i śpiewy. Uruchomił film i wrócił na kanapę, siadając tym razem bliżej Hannah. Miał nadzieję, że dziewczyna jest strachliwa i po pierwszych scenach filmu się do niego przytuli. Na jego nieszczęście, pierwsze momenty filmu były normalne. Grupka ludzi gdzieś w lesie, urządza sobie imprezę. Miał ochotę zobaczyć trochę krwi i bebechów na wierzchu, ale też nie chciał aby jego towarzyszka bardzo się przeraziła. A może jednak chciał?
Pixie sięgając po popcorn, natrafiła na jego rękę, która właśnie zanurkowała w misce. Uśmiechnęła się nieśmiało do Oliver, gdy ten cofnął rękę, wcześniej zbyt długo dotykając dłoni panny Snowdon. Skupiała się na jedzeniu przekąsek, a nie na samym filmie. Była przerażona, patrząc na te ciągłe zabójstwa, krzyki, ucieczki i wstrętne stwory, zjadające ludziom flaki.
Po kilku pierwszych scenach, nie wytrzymała i odwróciła wzrok, gdy główny bohater zginął, nadziany na hak.
- Wszystko w porządku? - mruknął cicho Oliver, z twarzą obok jej ucha. - Jeżeli się boisz, nie musimy tego oglądać.
- Nie - pokręciła głową. - Oglądajmy, oglądajmy.
Znów skierowała wzrok na telewizor i nawet nie zauważyła, tego, że Oliver znacznie się do niej przysunął. Gdy po raz kolejny odwróciła głowę w bok, natrafiła na ramie Olivera. W przypływie odwagi, schowała twarz w jego barku, a Oli ochoczo na to przystał. Objął ją ramieniem i przysunął do siebie jeszcze bliżej. Zmienili pozycję leżenia i teraz Hannah była lekko oparta o ramie Olivera. Co chwila mogła chować szyję w zagłębieniu jego szyi i sprytnie to wykorzystywała. Czuła się bezpiecznie w jego ramionach. Uspokajało ją powolne unoszenie i opadanie jego klatki piersiowej. Przymknęła oczy, rozkoszując się chwilą, mając świadomość, że to nie potrwa długo.
Oliverowi również było wygodniej. Czuł ciepło bijące od Hannah, mógł oprzeć brodę na jej głowie. Cieszył się, że w końcu sama postanowiła użyczyć sobie jego ramion, jako ochronę przed stworami z filmu.
Po dłuższej chwili, wyczuwając, że film zaraz się skończy, nachylił się do jej ucha. Wziął głęboki oddech, wdychając jej słodki zapach.
- Cieszę się, że przyjechałaś ze mną - szepnął, ustami muskając płatek ucha. - Nie chciałbym być teraz z nikim innym.
Wstrzymał oddech, czekając na jej odpowiedź. W końcu musiał wypuścić powietrze z płuc, gdyż ze strony Pixie, żadna reakcja nie nastąpiła. Dopiero po chwili zauważył, że Hannah ma zamknięte oczy i oddycha miarowo. Zasnęła, nie mogąc usłyszeć słów wypowiedzianych przez Olivera.
Nie jestem pewna co sama sądzę o tym rozdziale... Pisałam go przerażająco długo, a i tak nie mogłam znaleźć czasu aby skończyć. Mam nadzieję, że 7 rozdział nie jest jakoś bardzo gorszy od poprzednich. A i zapomniałabym: bardzo dziękuję, za komentarze pod poprzednim rozdziałem! ♥
Rozdział jak zwykle świetny <3
OdpowiedzUsuńa ty jak zwykle niezawodna w komentowaniu! dziękuję! ♥
Usuńjeju świetnie piszesz!:) maga uroczy ten ich maraton tak jak sie spodziewałam haha,szkoda mi Oliego,że Hannah nie słyszała co powiedział,to było strasznie kochane:( pisz dalej bo nie moge sie doczekac,weny kochana:* /sue
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo! ♥
UsuńŚwwietny rozdział. W końcu coś więcej zaczyna siś między nimi dziać.
OdpowiedzUsuńTeraz będę myślę co będziw dalej.
Życzę weny. :)
dokładnie, przecież nie możemy ciągle tkwić w miejscu ;)
Usuńdziękuję! ♥
Jeeeej doczekałam się!
OdpowiedzUsuńNajpierw chciałabym przeprosić za moją "nieobecność". Czytam każdy Twój rozdział, ale nie zawsze mam możliwość skomentowania (problemy ze sprzętem ugh) dlatego wcześniej dawałam plus jedynki w google+. Teraz jednak nie wiem jak będę to robić bo nie wiem gdzie ta opcja, haha. Coś wymyślę! c:
Cieszę się, że mogę teraz skomentować, bo przynajmniej wiesz, że to czytam :D
Jezu co ja tu tak o sobie pisze, pf, dobra juz nie będę.
Ten rozdział jest wspaniały, zresztą jak wszystkie. Śmiało mogę zaliczyć Twój blog do grupki moich ulubionych fanfictions!
I ta końcówka... Jeju szkoda, że Hania nie usłyszała słów Oli'ego, ale na pewno jeszcze nie raz będzie miał okazje jej to powiedzieć! O ile się nie rozmyśli... ale wtedy musiałabym go za to okrzyczeć, haha.
Wszystko jest pięknie i uroczo, mam nadzieję, że się to nie zmieni bo już mam wizję tej dwójki :D
Aha, no i ładny szablon!!! ♥
No to pozostaje mi czekać, mam nadzieję, że szybko dodasz i nie zapominaj, że ja zawsze czytam! ;-)
Dobra, to życzę weny, czasu, komentarzy, dobrego humoru i czego tam jeszcze potrzebujesz. Trzymaj się! ♥ :))
Bardzo się cieszę, że znalazłam w tobie czytelnika. ♥
UsuńDziękuję ogromnie, postaram się niedługo dodać kolejny.
Co do szablonu, zgadzam się w 100 procentach!
♥
Uroczy rozdział <3 czytając go po prostu się rozpłynęłam? nie wiem jak to dokładnie ująć, ale wiesz o co mi chodzi :) bardzo ciekawe zakończenie. Wspaniałe <3
OdpowiedzUsuńDomyślam się o co Ci chodzi ;)
UsuńDziękuję bardzo! ♥
Pod każdym rozdziałem pisze Ci, że to wspaniałe, słodkie, urocze... I nienawidzę się powtarzać, ale to jest cholernie wspaniałe, słodkie no i urocze. ;;;
OdpowiedzUsuńNaprawdę, ja już nie wiem co mam napisać
Oliver i Hannah stworzą najsłodszą parę świata, to pewne. Maraton filmowy, przytulanie przy horrorach, wszystko takie kjut
I tak końcówka...Borze, zabiło mnie to
Że też Hannah musiała zasnąć w takim momencie. (mam cichutką nadzieję, że wszystko słyszała. nadzieja matką poisonów, czy tam głupich, wszystko jedno)
Jeju, no po prostu świetny rozdział. Całe to opowiadanie jest takie urocze, że rozpływam się gdy je czytam.
ugh, lepiej nie dotykać tego komentarza, bo można pobrudzić się lukrem, ha. No ale wszystko co pisze jest zupełnie szczere i wciąż nie mogę wyjść z pod wrażenia Twojego fanfika.
Dobra, już przestaje Cię męczyć. Na koniec życzę dużo weny i czasu by pisać, bo wychodzi Ci to naprawdę świetnie i nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ♡♡
Najsłodszy komentarz jaki kiedykolwiek otrzymałam! ♥
UsuńDziękuję bardzo, bardzo!
Nie będę nic zdradzać, bo sama nie cierpię spoilerów, więc co do niektórych kwestii, na razie się nie wypowiadam. ;)
♥
wspamniałe <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńDopiero zaczęłam czytać Twojego fanfika, lecz mogę śmiało powiedzieć, że od samego prologu czytałam z wieeeelkąąą przyjemnością C:: Oliver i Hannah są niesamowicie kochani (dhqjdqwhidewfbejwhdfiqwhdiuqwhid), więc czytanie o nich wywołuje u mnie niepohamowane chichoty i podskakiwania na kanapie (fangirl, fangilr, fangirl). Życzę dużo weny i czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie! Dziękuję bardzo, postaram się szybko dodać następny rozdział. ♥
UsuńJejkuuu odkrylam tego bloga wczoraj i czytam wszystko juz 5 raz. Oni sa tacy slodcy!! Bede stala czytelniczka. Duzo weny! W ogole to pierwsze opowiadanie o Oliverze i Hannah, ktore czytam po polsku❤❤❤
OdpowiedzUsuńOsobiście starałam się znaleźć opowiadanie o Hannah i Olim, ale niestety na nic zbytnio nie trafiłam, więc postanowiłam napisać własne. ;) Dziękuję bardzo! ♥
Usuńkiedy mozemy spodziewac sie nowego ?? czemu jest tak malo opowiadan o olim ;cc a o 1d to kur*wa 100000000000000000000000
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Bardzo mi się podoba i czekam na kolejny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
1. Przepiękny, niesamowity wygląd bloga..
OdpowiedzUsuń2. Chyba pierwszy raz tak szybko nadrobiłam zaległości na jakimś blogu. A to znaczy, że twój jest naprawdę świetny i w ogóle (nie chcę za bardzo słodzić)
3. Zdecydowanie czekam na więcej, bo wkręciłam się w historię i no teraz już ciężko mi będzie od tak o niej zapomnieć
4. Błagam o kolejny rozdział...
new-girl-in-the-neighbourhood.blogspot.com
Kiedy możemy spodziewać się następnego rozdziału? C: Życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jak na razie chyba najbardziej przypadł mi do gustu :D dobrze że postanowiłaś pisać to ja sama wielokrotnie się zastanawiałam czy nie zacząć czegoś ale ty na szczęście piszesz- masło jest maślane :* ♥ czekam na 11 :* ♥
OdpowiedzUsuńCud, miód, orzeszki *.* xd
OdpowiedzUsuńmagiaaa
OdpowiedzUsuń