Podnosząc sporych rozmiarów walizkę, Oliver zerkał na swoją
towarzyszkę. Wchodziła właśnie małymi metalowymi schodkami do pociągu, który
przyjechał niecałe dwie minuty temu. Ruszył za nią, szurając niezawiązanymi,
czarnymi vansami o nawierzchnię peronu. Rano, gdy Hannah go zobaczyła, skarciła
go wzrokiem, mrucząc pod nosem, że się pochoruje jak nic. Mężczyźnie nawet nie
chciało się rano ubrać. W tamtym momencie miał na sobie obcisłe, czarne
spodnie, wspomniane już buty, zwykły długi T-shirt oraz niezapiętą kurtkę,
która była bardziej wiosenna niż zimowa. Dla Olivera było bez różnicy czy był
styczeń, czy kwiecień. Nie zależało mu na strojeniu się, szczególnie, jeżeli
jechał tylko na dworzec, aby wsadzić Hannah do pociągu. Ta myśl od razu
odbierała mu cały dobry humor, mimo, że przez ostatnie dwa tygodnie nie miał go
za wiele. Na początku starał się z nią rozmawiać, lecz Pixie była uparta. Już
tamtej nocy dała mu jasno do zrozumienia, że chce wyjechać.
- Oliver ja chyba
wrócę do domu. - Szepnęła w jego nagą klatkę piersiową i uniosła lekko głowę,
aby spojrzeć na jego twarz.
- Nie chcesz spać u
mnie? - Zmarszczył skonsternowany czoło i wyciągnął dłoń, aby zgarnąć kosmyki
grzywki, z jej ciemnych oczu.
- Nie, Oliver -
podniosła się lekko, opierając dłonie, z pomalowanymi na czarno paznokciami na
jego brzuchu. - Mówię o tym domu w Sheffield.
- Jak to w Sheffield?
Dlaczego chcesz wyjechać? - Patrzył się na nią z dziwnym wyrazem twarzy,
którego ona nie potrafiła rozgryźć.
- Oliver gdybyś nie
zauważył wszystko mi się wali... - Westchnęła cicho, opadając na poduszkę. -
Straciłam pracę, co równa się z tym, że nawet nie mam, z czego płacić czynszu.
Co mam robić w tym cholernym Londynie? Biegać od studia do studia i błagać o
pracę? Nie ukończyłam nawet studiów. Nie mam tu nic, co by mnie powstrzymywało
przed wyjazdem.
- A ja? - Spojrzał
się na nią z góry.
- Jesteś wspaniały -
położyła mu dłoń na policzku - ale nawet mnie nie znasz. Nie chcesz się ze mną
wiązać, ani nic w tym stylu.
- Już jestem z tobą
związany - warknął, czując jak krew zaczyna buzować w jego ciele.
- Nie okłamuj się
Oli... Nie ma dla nas żadnych perspektyw.
Zsunęła się z łóżka i zaczęła zbierać porozrzucane ubrania,
metodycznie je na siebie nakładając,
- Hannah... - Oliver usiadł na łóżku, przypatrując się jej
ostrożnie.
- Nie chcę już o tym rozmawiać, Oliver - mruknęła.
Potem próbował
jeszcze kilka razy, ale te rozmowy przynosiły zawsze ten sam skutek. Pixie nie
chciała go słuchać, Oliver chodził wkurzony na cały świat, a ich znajomi
przypatrywali się temu, kręcąc głowami z powątpiewaniem.
W końcu wszedł do pociągu i ruszył za dziewczyną do
odpowiedniego przedziału. Włożył jej walizkę, na górną półkę, gdyż mając ponad
metr osiemdziesiąt wzrostu nawet nie musiał się zbytnio wyciągać.
- Dziękuję -
powiedziała cicho, patrząc się na niego i odgarniając grzywkę z oczu. Naszła ją
myśl, że musi w końcu pójść do fryzjera i zając się odrostami oraz długością
włosów.
- Nie ma sprawy -
wzruszył ramionami. - Czyli ja będę się już zmywał.
Przyjrzała mu się,
taksując jego sylwetkę wzrokiem, a na jej usta wypłyną lekki uśmiech.
- Nie wierzę, że w
tym wszystkim udało mi się poznać Olivera Sykes, we własnej osobie -
zachichotała.
Na jego usta również wstąpił uśmiech. Patrzyli się przez
chwilę na siebie, uśmiechając się głupio, aby zaraz jakby czytali sobie w
myślach parsknąć śmiechem.
- Chodź tu do mnie -
wyciągnął ręce w jej stronę, na co ona zrobiła krok i wtuliła się w jego, mimo
lekkiego odziania, ciepłe ciało.
Mężczyzna umieścił swoje duże dłonie na jej biodrach, a ona
objęła go w pasie, wtulając nos w jego klatkę piersiową, gdyż jej głowa ledwo
sięgała mu go ramienia. Zaciągnęła się zapachem świeżego prania, oraz jakiejś
wody toaletowej, której nie potrafiła rozpoznać, Podobał jej się ten zapach.
Oliver, musnął wargami czubek jej głowy. Puszczając jedno z jej bioder, uniósł
jej brodę do góry, tak, aby Pixie na niego spojrzała. Zatopili się w spojrzeniu
swoich oczu. Sykes zaczął powoli się nachylać, a dziewczyna widząc jego
zamiary, postanowiła jednak zareagować. To było dziwne ponieważ już się całowali, ba, już nawet wylądowali razem w łóżku. Dlaczego więc dziewczyna nagle czuła takie skrępowanie?
- Ostatnie zdjęcie? -
Szepnęła cicho, gdy ich usta dzieliła nieistotna odległość.
- Jasne - zaśmiał się
cicho pod nosem i odsunął od szatynki.
Wyciągnął z tylnej kieszeni spodni telefon i włączył aparat.
Ustawili się obok siebie, mężczyzna objął ją jedną ręką i wtulił twarz w jej
proste włosy. Pierwsze zdjęcie, jakie zrobili było urocze i naprawdę się jej
podobało. Po stwierdzeniu, że udane zdjęcia nie są w ich stylu, zrobili głupie
miny, a zdjęcie, które zrobili pokazywało parę, która czuła dużą swobodę. Mieli
śmieszne miny, nie krępowali się, a ich oczy świeciły. Zdjęcia również potrafią
ukrywać prawdę...
Słysząc komunikat, że drzwi od pociągu będą zamykane, Oliver
musnął ustami czoło Hannah i wyszedł z wagonu nie wypowiadając już ani
jednego słowa. Dziewczyna opadła na fotel i wyjęła z torebki swój zeszyt, w
którym lubiła sobie coś bazgrać. Wyjrzała za okno i widząc Olivera, stojącego
na peronie, zrobiło jej się niewyobrażalnie smutno. Zostawiała ten fragment
życia tu w Londynie. Wiedziała, że już raczej do tego nie wróci. Aby poprawić
humor nie wiedziała czy sobie czy Oliemu, otworzyła zeszyt na czystej stronie i
szybko nabazgrała napis i przyozdobiła go głową kosmity.
Przystawiła zeszyt do szyby i zaprezentowała hasło Oliverowi, oraz
ludziom, którzy zwrócili na to uwagę: Suck a fuck.
Mężczyzna parsknął śmiechem i aż do odjazdu pociągu,
uśmiechał się do niej szeroko.
Podróż miała trwać około 3 godziny. Po pierwszej Hannah,
włączyła internet w telefonie, co spowodowało, że na ekranie iPhona pojawiły
się powiadomienia i wiadomości. Weszła w aplikację Twitter i pierwsze, co jej
się rzuciło w oczy to to, ze Oliver dodał ich wspólne zdjęcie. I to nie to, na
którym wyszli całkiem uroczo, lecz to, na którym wyglądają jak idioci na haju.
Podpisał je zwykłym "thanks x". Na Instagramie również pojawiło się
to zdjęcie, ale pozostawiła je już bez żadnego komentarza. Na profilu zespołu
pojawiła się również informacja o zaplanowanej trasie koncertowej i
poszczególne miasta, w jakich się pojawią. To sprawiło, że Hannah wyłączyła
internet w telefonie i wrzuciła go do torebki.
Naprawdę lubiła Olivera, resztę
zespołu zresztą też. Ale nie potrafiłaby odnaleźć się w ich świecie. Dla nich
liczyły się koncerty, kariera, fani, teraz trasa koncertowa. Ona chciała tylko
skupić się na swoim celu, znaleźć pracę i móc żyć swobodnie, bez zamartwiania
się tym, czy ich fanki jej nie zjedzą przy najbliższej okazji. Przez chłopaków
i tak już większość wiedziała, kim jest ta dziewczyna ze zdjęcia. Ten
dzisiejszy post Olivera też w cale nie pomógł. Z westchnieniem otworzyła zeszyt
w czarnej okładce, przerzuciła stronę z napisem skierowanym do Olivera i
otworzyła na czystej. Zdejmując skuwkę z cienkopisu, stwierdziła, że ona sama
potrzebuje nowego tatuażu. I właśnie zamierzała go stworzyć.
Przy wyjściu z
dworca, zaczepiła go grupka dziewczyn składająca się z jakiś sześciu osób. Dwie
miały kolorowe włosy, chyba każda z nich miała mnóstwo metalu w twarzy.
Chodziły w ciuchach z dziurami i skórzanych kurtkach. Jedna z nich miała na
sobie fioletową, kwiecistą sukienkę, czym zwróciła jego uwagę. Po zrobieniu
sobie z nimi zdjęcia, o które skandowały, posłał blondynce w sukience uśmiech.
Podpisując jakiś kawałek papieru, który podsunęła mu dziewczyna z czerwonymi
włosami, zwrócił się do niej.
- Nie wyglądasz jak
twoje koleżanki.
Dziewczyna słysząc,
że zwraca się bezpośrednio do niej, aż zachłysnęła się powietrzem.
- No nie -
odchrząknęła. - Wiedziałam, że ubiorą się tak samo, więc ja ubrałam się
inaczej.
- Dobry sposób, żeby nie zlać się z tłem. Masz twittera? - Wyjął z kieszeni swój telefon i wszedł w
odpowiednią aplikację. Blondynka podała mu natychmiast swoją nazwę i Oliver po
chwili już ją obserwował. - Gdybym poczuł, że wtapiam się w tło, przypomnę
sobie o tobie.
Dał jeszcze jeden
autograf, choć wolał już robić sobie zdjęcia i w końcu wyszedł z zatłoczonego
dworca. Razem z chłopakami miał dzisiaj coś w stylu próby w studiu, więc tam
się udał. Zaraz po wejściu do odpowiedniego pomieszczenia w ogromnym szklanym
wieżowcu, zdziwił się widząc jedynie Jordana. Ściągnął kurtkę i rzucił ją na
krzesło, które się lekko zakręciło od ciężaru.
- Jak tam, stary? - Mruknął
J. pisząc coś na kartce, która leżała obok instrumentu, przy którym siedział.
- Nawet nie chce o
tym mówić - Oli usiadł z westchnieniem na kanapie i potarł twarz rękami. -
Lepiej ty mi powiedz, co tam znów piszesz.
- Wpadło mi to do
głowy dziś rano - Jordan podał mu kartkę, która była zapisana tekstem oraz
odpowiednimi nutami. - Pewnie managementowi i tak się nie spodoba, ale...
- Ja uważam, że to
jest dobre. The funny thing is everything I wanted I
already had. There's glimpses of heaven in every day! In the friends that I
have, the music I make, the love that I feel, I just had to start again.* -
Zanucił cicho zachrypniętym głosem. - Tyle masz? - Spojrzał się na swojego
towarzysza z błyskiem w oku.
- Ta... - Jordan podrapał się po karku
i zagrał na klawiszach kilka nut.
- Myślę, że u trzeba
zrobić jakiś wstęp, bo to będzie ten mocniejszy fragment - Sykes, aż wstał z
skórzanej kanapy i położył kartkę na stoliku, tak, aby i on, i Jordan mógł
widzieć. - Zagraj mi to, pokażę Ci, jak ja widzę ten fragment.
Gdy do studia
wparowała spóźniona, reszta zespołu, mężczyźni byli w połowie piosenki. Dodali
cichszy początek i właśnie pracowali nad kolejnymi fragmentami, raz grając, raz
śpiewając poszczególne elementy. Lee, Matthew i Matt zasiedli na wolnych
miejscach w studiu i przypatrywali się pracy swoim kolegów. Co jakiś czas
dorzucili coś od siebie, gdy im coś zgrzytało w tekście. Cała piątka w końcu
wciągnęła się w tworzenie piosenki. Oliverowi na szczęście udało się zapomnieć
o Hannah, choć na chwilę. Reszta zespołu omijała ten temat, nawet, gdy późnym
wieczorem siedzieli przy gorącej pizzy i piwie, ciesząc się, że napisali nową
piosenkę. Rozmawiali swobodnie, żartując jak zawsze i zachowując się jak
jaskiniowcy. Późno w nocy po kolei zaczęli zasypiać na skórzanych meblach i
stwierdzili, że nie wracają dziś do swoich mieszkań. Panie sprzątaczki i tak
zapewne już zamknęły ich w budynku, więc pozostało im pozostać na swoich
wygodnym miejscach.
Gdy Oliver zasypiał już chyba, jako ostatni jeszcze
komunikujący, jego telefon dał o sobie znać. Sięgnął po urządzenie, po drodze
ręką zrzucając puszkę po piwie i robiąc trochę hałasu.
- Zamknąć mordy -
warknął sennie Matthew, mimo, że nikt nic nie mówił.
Sykes odblokował iPhone i wszedł w powiadomienie na
Twitterze. "Suck a fuck. Już za nim tęsknie" Brzmiał wpis, który
umieściła Hannah. Chyba nie zdawała sobie sprawy, że on ją obserwował. Albo
wiedziała o tym i specjalnie to napisała. Oliver już chciał do niej napisać
wiadomość prywatną, ale się rozmyślił. To był jej wybór, że uciekła, jej cholerna decyzja. Starał
się to uszanować. Tylko na jak długo?
So, przemyślałam wszystko i wracam. Wracam tutaj, gdzie będę sobie powolutku, bez przymusu pisać. Mam także w głowie pomysł na coś nowego, co wkrótce zamierzam wdrożyć w życie. Mam nadzieję, że ze mną zostaniecie. (Jeżeli w tym rozdziale są jakieś błędy, to przepraszam. jest już późno i nie chce mi się tego sprawdzać.) Kocham was xx
Ach, jak ja za tym tęskniłam!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Hannah wyjechała. W ogóle szkoda, że nie widzi z Oliverem swojej przyszłości, no ale to tylko kwestia czasu ;D
Mam tylko nadzieję, że ta blondynka nie skradnie serca Olivera!
Podoba mi się ten rozdział, wracasz do formy i bardzo dobrze XD
Zyczę duuuuzo wenyy i zapraszam do mnie na nowy rozdzial ;D
just-to-lose-control.blogspot.com
Staram się wrócić na dobre, bo za bardzo mi tego brakuje. Dziękuję bardzo! ;*
UsuńNawet nie wiesz jak brakowało mi Twoich rozdziałów...Dobrze, że jesteś, już nas nie zostawiaj!
OdpowiedzUsuńMimo tego, że BMTH przestało być mi bliskie, przez ich obecną twórczość, bardzo przyjemnie czyta mi się o członkach zespołu.
Rozdziały nie są przerysowane, a prawdziwe, realistyczne
Nie ma wielkiej miłości, ani rzucania wszystkiego dla drugiej osoby. Przedstawiasz realną relacje, a to ceni się wśród tysięcy fanfików, w których bohaterka poznaje Olivera i już w drugim rozdziale 'kochają się na zawsze'
Jestem ciekawa jak dalsj potoczysz historię Hannah. Życzę Ci dużo weny i wytrwania w tworzeniu dla nas, ha!
Psst, jeśli masz czas/ochotę zapraszam na moje nowe twory, na przelotny.blogspot.com x
Ja też ostatnio jakoś już się tak nie emocjonuje muzyką BMTH (przynajmniej tą nową), ale przywiązałam się do tych moich bohaterów i szkoda mi ich teraz zostawić. Dziękuję bardzo ♥
UsuńBoże kocham to dziewczyno
OdpowiedzUsuńJezu wróciłas <33
OdpowiedzUsuńTak długo na to czekałam !! I straciłam już nadzieje że wrócisz !! A tu bam !! Jesteś !! Weny życzę !jestem bardzo ciekawa jak to dalej będzie czy Oli będzie się starał odzyskać Hannah czy to raczej ona Olivera .. No cóż dowiemy sie w swoim czasie !! Jak zwykle świetnie :) i jeszcze raz życzę weny !! :*
OdpowiedzUsuńMały spamik teraz będzie
OdpowiedzUsuńhttp://i-am-unconscious.blogspot.com/
Nowy blog z Sykesem, jeśli masz czas i chęci to zapraszam :D